III rok farmacji w Lublinie - rok akademicki 2018/2019

I kolejny rok akademicki za mną i kolejny przed Wami. W tym roku z małym opóźnieniem ze względu na praktyki w lipcu i naukę sierpniu do poprawki. 

Za każdym razem uprzedzam, bo czytają to też młodsze roczniki - tak było u mnie i liczcie się z tym, że mogą zostać wprowadzone zmiany. 

W semestrze zimowym będą takie przedmioty jak: farmakognozja, chemia leków, biochemia, biologia molekularna, język obcy oraz seminaria blokowe, a w letnim: farmakognozja, chemia leków, immunologia, TPL I, ochrona własności intelektualnej, farmakokinetyka, propedeutyka onkologii i seminaria blokowe. 

Semestr zimowy:


Biochemia

Wykłady:

Miejsce: aula Collegium Universum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa, ale...

Listy u nas były rzadko, może ze dwie? Aczkolwiek, jeśli jesteście już na tym wykładzie to polecam chociaż udawać, że słuchacie, uzupełniać coś, bo Profesor potrafi się ostro wkurzyć za przeszkadzanie czy siedzenie w telefonie. Z pewnością na tych wykładach nie zaśniecie. :D

Ćwiczenia: 

Miejsce: Katedra i Zakład Biochemii z Biologią Molekularną, 2. piętro Collegium Universum
Czas trwania: 4h, chociaż często kończyły się wcześniej.
Obecność: obowiązkowa
Ilość osób: najczęściej 2 grupy studenckie - maksymalnie 10 osób

Na ćwiczenia - fartuch, zmienne obuwie. Niektórzy prowadzący u osób z długimi włosami wymagają ich związania. Ćwiczenia czasami rozpoczynają się krótką kartkówką, o której jesteśmy powiadomieni drogą mailową (czy będzie, czy nie, z czego i ogólnie tam dostajemy przypomnienia o kolokwiach, o tym co na nie obowiązuje czy co będziemy robić na ćwiczeniach). Przed nimi (niektórzy prowadzący tak wymagają) mamy zapoznać się z tym, co będziemy robić na danych zajęciach. Do tego służą skrypty, które prócz tego, że są wysyłane, to znajdują się na stronie www katedry. W nich są wstępy, które należy przeczytać oraz wykonanie poszczególnych doświadczeń. I tak każde ćwiczenie ma być opisane w zeszycie i podpisane na koniec, jako zaliczone. To, co ma się w nim znaleźć powie Wam asystent - mój wymagał tylko obserwacji i wniosków, ewentualnie obliczeń, jeśli takowe były. Wszystkie ćwiczenia, prócz jednego, są typowo laboratoryjne. Jedno ma postać seminarium i jest to ćwiczenie z hormonów. Zeszyty po zakończeniu ćwiczeń są zabierane.

Kartkówki i kolokwia:

Ogólnie to jest to katedra, która chyba daje najwięcej bonusów za przykładną naukę i dobre wyniki.
Kartkówki były czasami, składały się z trzech pytań z danego tematu, aczkolwiek... Zrobił się mały młyn na koniec semestru w związku z nimi. Okazało się, że chyba każda z nich ma być na 60% (chociaż wszyscy myśleli, że 60% w sumie, przez co nie trzeba ich było poprawiać) i kilka osób musiało chodzić i poprawiać te, które mieli poniżej tej liczby. Za minimum 80% (chyba łącznie, a nie każdą z osobna) otrzymywało się +2pkt do punktacji z kolokwiów. A ta punktacja, cóż.. miała znaczenie.
W ciągu semestru są trzy kolokwia - pierwsze, jeśli dobrze pamiętam, to białka, enzymy, drugie - oddychanie, glikoliza i te sprawy, trzecie - tłuszcze, hormony. Każde kolokwium składa się z dwóch części - testu ABCD z 20 pytaniami oraz 5 zadań otwartych każde po dwa punkty. Ze zdaniem ich raczej nie ma problemów, gorzej z otrzymaniem bonusu, którym jest 20 dodatkowych punktów do punktacji egzaminu. Egzamin jest na 100 punktów, a więc to aż 20%. Aby otrzymać je łączna punktacja z tych trzech kolokwiów nie może być mniejsza niż 78 punktów na 90. Mi niestety zabrakło dwóch, ale da się nauczyć na ten egzamin - ja zdałam go na 4,0 i to bez nich.
Pytania na kolokwiach są różne - czasami dość łatwe, pokrywające się z bazą, zależy od wersji. Moją radą jest to, aby dobrze przygotować się do zadań otwartych, czyli wzory, reakcje z przemian.
Ponadto kolokwiów nie piszemy ze swoimi prowadzącymi, na początku roku jest rozpiska, jaka grupa z kim pisze które kolokwium. I coś jeszcze - w dzień kolokwium nie ma ćwiczeń, a do tego nie trzeba pisać go w dzień zajęć. Po prostu umawiacie się z danym prowadzącym od kolokwium, kiedy Wam pasuje i czy jest sala. Kiedy macie w dany dzień tylko biochemię albo wykład, na który nie musicie iść - dodatkowy dzień wolny! Czasami zdarza się nie zdać kolokwium - wtedy wszystko zależy od asystenta. Niektórzy nalegają, aby je poprawić, niektórzy nie. Aby być dopuszczonym do egzaminu należy mieć 52 punkty z kolokwiów. I tak, jeśli nie zda się jednego można podciągnąć tę sumę innymi kolokwiami. A jeśli chodzi o samą poprawę - pod uwagę do punktacji brano wynik wyższy, tak na naszą korzyść, chyba, że coś się zmieni. Nie obowiązywało to jednak przy liczeniu punktacji do bonusu. :D


Egzamin:

Egzamin ma miejsce w czasie sesji zimowej. Składa się, tak jak kolokwia, z dwóch części - ABCD, która ma 40 pytań oraz ok. 30 pytań otwartych po 2 punkty. Tak jak wspomniałam, egzamin jest na 100 punktów, a więc aby zaliczyć należy mieć 60. Ponownie apeluję o dobre nauczenie się do pytań otwartych! Pytania zamknięte są często dziwne i mało co powtarza się chociażby z kolokwiów. Nie jest źle z jego zdaniem.

Mi osobiście biochemia się podobała. Wiem, że sama jej nazwa brzmi przerażająco, ale nie jest wcale tak źle biorąc pod uwagę też to, że mamy bardzo prostudencką katedrę. Ja ten przedmiot wspominam bardzo miło, a szlak pentoz nie był mi nawet straszny. ;) 


Biologia molekularna

Wykłady:

Miejsce: aula Collegium Universum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa. W tym roku były dwie listy na te kilka wykładów.

Wykłady trwają godzinę i jest ich kilka, góra kilkanaście (w planie jest ich 15, ale z tego co kojarzę to było mniej).

Ćwiczenia:

Miejsce: Katedra i Zakład Biochemii z Biologią Molekularną, 2, piętro Collegium Universum
Czas trwania: według planu to 3h, w praktyce, jak skończycie ćwiczenie wcześniej, to wychodzicie wcześniej.
Obecność: oczywiście obowiązkowa
Ilość osób: najczęściej dwie grupy studenckie, maksymalnie po 10 osób.

Na nie przychodzicie w fartuszku. Ćwiczenia odbywają się partiami, każda z grup zaczyna je w innym terminie. Najczęściej analiza zaczyna, a przemysł kończy. Jako, że jestem na tym ostatnim bloku to ćwiczenia mieliśmy tuż przed zaliczeniem, co w sumie uważam za coś okej z tego względu, że ma się wszystko na „świeżo”. Ćwiczeń w sumie jest pięć, więc to niecały miesiąc chodzenia. Przyjemne, u mojej prowadzącej nie trzeba było się na nie przygotowywać, przeprowadzaliśmy elektroforezę, wyodrębnialiśmy plazmidy i takie tam.

Zaliczenie:

Przedmiot ten kończy się zaliczeniem ABCD, jest 20 pytań z tego co pamiętam, cały rok pisał go na auli.

W moim przypadku był to taki przedmiot po prostu do przejścia. Ani nie zafascynował, ani nie odrzucił. 

Język obcy

Ćwiczenia:

Miejsce: 1. piętro w Collegium Anatomicum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa

Nic nowego dla Was, skoro ćwiczenia z języka obcego macie od II semestru studiów. Ten jest ostatnim i kończy się EGZAMINEM. Każdy prowadzący ustala to ze swoją grupą, jaki materiał obowiązuje itp. Egzamin jest albo przed zimową sesją egzaminacyjną, albo w trakcie. 

Semestr letni

Technologia postaci leku I

Czyli jeden z przedmiotów, na który czekają studenci farmacji. Semestr letni.

Wykłady:

Miejsce: aula Collegium Universum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa na kilku listach - o ich liczbie zostaniecie poinformowani na pierwszym wykładzie

Ćwiczenia:

Miejsce: 1. piętro Collegium Universum, Zakład Farmacji Stosowanej
Czas trwania: 4h
Obecność: obowiązkowa

Na ćwiczenia przynosicie fartuchy (najlepiej aby były czyste i bez dziur), oczywiście zmienne obuwie i własne ręczniki papierowe (na pracowni ich raczej nie ma, a poza tym, raczej dużo będziecie się brudzić, szczególnie przy maściach), ale na początku, przez pierwsze dwa tygodnie odbywają się ćwiczenia pokazowe. Kończą się one kolokwium wstępnym - na niego należy nauczyć się synonimów, które zostaną podesłane na maila, liczebników, skrótów - wszystko po łacinie i innych. Mało kto zdawał wszystko od razu, wiele osób poprawia pojedyncze zadania (no chyba, że jest ich dość sporo do poprawy, wtedy obowiązuje całość). Z tą poprawką to różnie bywa - niektórzy prowadzący przestrzegają tego, aby poprawić to przed rozpoczęciem pracowni, a niektórzy nie i u nich można zrobić to w różnych terminach. Obowiązują nas trzy pracownie: aspetyki, galenowa i recepturowa. To, które grupy kiedy zaczynają jakie, z kim - wszystko będzie na tablicy ogłoszeń przed zakładem. Część grup TPL zaczynało później (nie, o dziwo nie był to przemysł, a część analizy i leku roślinnego) i później kończyło, gdzieś przed sesją. Dla porównania grupy, co zaczynały wcześniej kończyły TPL gdzieś na początku maja.
A więc, co robi się na takich ćwiczeniach?
Ćwiczenia pokazowe to nic innego jak prezentacje asystentów na temat danej postaci leku, a następnie wykonanie go przez nich.
Potem takie leki wykonujemy my sami na pracowniach. Aseptyka trwa krótko, bodajże dwa zajęcia (ach, zapomniałabym - ćwiczenia z TPL odbywają się dwa razy w tygodniu. Najczęściej jest to poranek i popołudnie, np. moje grupy miały we wtorki popołudniu do wieczora, a w środę od rana do południa.). Na niej wykonuje się krople do oczu i maści. Galenówka, receptura galenowa - na niej wykonujemy preparaty galenowe, które potem często wykorzystujemy na pracowni receptury. Do nich należą: syropy, kleiki, nalewki itp. Ponadto wykonuje się na niej maści i roztwory. Receptura to już praca nad lekiem recepturowym, który jest faktycznie wykonywany w aptece (maści i roztwory do nich należą, oczywiście, aczkolwiek przeniesiono jest chyba na galenówkę ze względu na zbyt dużą ilość preparatów, jaką należałoby wtedy wykonać). Tutaj zaliczamy: czopki, mieszanki, proszki, zawiesiny, emulsje itp. Galenówka trwa, jeśli pamięć mnie nie myli, z dwa tygodnie, a receptura miesiąc.
To, ile preparatów i jakich na daną pracownię musicie wykonać, będzie oczywiście na tablicy ogłoszeń przed zakładem. Każdy lek należy opisać tak, jak wymagają tego asystenci, w zeszycie, a potem z wykonanymi preparatami i uzupełnionym zeszytem idzie się do prowadzącego i zdaje się to. Przy dużej ilości leków dostajemy po kilka recept i po zdaniu tych otrzymujemy nowe.

Kolokwia:

Są, a jakże. Prócz wstępnego, po każdej pracowni jest kolokwium. Składa się z testu i recept, które należy opisać zgodnie z protokołem. To, ile pytań będzie po danej pracowni i ile recept - tablica ogłoszeń. Radzę się pilnować przy receptach - niekiedy jeden błąd, ale dość istotny, i cała recepta idzie do poprawy. Na szczęście, jeśli jedna część kolokwium jest zdana, a druga nie - poprawiamy tylko tę jedną. Przynajmniej tak było u moich asystentów. Czy kolokwia się trudne? To zależy, niektóre pytania są bardzo szczegółowe typu jaka zwartość kodeiny jest w syropie Pini. Podręczniki, bazy i jakoś się to zdaje.


Zaliczenie przedmiotu:

Aby zaliczyć przedmiot należy: mieć obecności na wymaganej licznie wykładów, zdane wszystkie kolokwia i zrobione preparaty w wymaganej ilości.

Z ramienia tego zakładu odbywamy po trzecim roku praktykę wakacyjną w aptece ogólnodostępnej. Jednakże nie mam jeszcze ich zaliczonych, dlatego napiszę oddzielny post o tym, kiedy będę już po formalnościach, aby informacje, które przekażę, były w miarę rzetelne. 

Farmakokinetyka


Wykłady:

Miejsce: aula Collegium Universum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa

Wykłady są trzy w ciągu całego semestru, lista albo jest, albo nie ma. U nas może była jedna i to na pierwszym wykładzie.

Ćwiczenia:

Miejsce: to zależy kto z kim ma. Jedni zajęcia mieli w Universum (często był to pierwszy rzut), a jedni (w tym moja grupa) na parterze w Katedrze Farmakologii z Farmakodynamiką w Collegium Pharmaceuticum.
Czas trwania: 3h 45 minut i u mnie tyle to trwało, kiedy zaczęliśmy robić bardziej rozbudowane zadania.
Obecność: obowiązkowa

Od razu podkreślę, że ja będę pisać, jak wyglądało to na zajęciach w Collegium Pharmaceuticum. Fartuchy nie są potrzebne, za to kalkulator naukowy, ołówek, linijka, gumka, zeszyt do zadań i papier milimetrowy jak najbardziej. I to od pierwszych zajęć. Tutaj również zajęcia są rozłożone partiami i przemysł najczęściej kończy to tuż przed sesją egzaminacyjną. Zajęć jest 5. Na nich na początku jest prezentacja a później przystępujemy do zadań. Ewentualnie jeśli danego zadania nie skończymy to rozpoczynamy nim kolejne zajęcia, potem prezentacja itd. Zadania nie są trudne, a o wszystkich parametrach farmakokinetycznych się dowiecie i chociaż na początku będzie wydawać się to dziwne, to z czasem z pewnością wszystko zrozumiecie. A jak nie wszystko, to większość. U nas na koniec zostawialiśmy zeszyty do sprawdzenia i odbieraliśmy je przed egzaminem. Ponadto na ostatnich zajęciach przygotowuje się prezentacje dotyczącą danego leku (trzeba będzie sobie wybrać z listy). Co ma być w niej uwzględnione poinformują prowadzący ćwiczeń.

Egzamin:

Na egzaminie obowiązuje materiał wykładowy i ćwiczeniowy, chociaż jakby nie patrzeć to pokrywają się. Przed pierwszym terminem jest zerówka, do której dopuszczony jest każdy. Polecam to wykorzystać, bo raz, że to dodatkowy termin, dwa, że jest o wiele łatwiejszy. Raczej wszyscy idą na termin zerowy. Rok wtedy jest najczęściej podzielony na dwie aule: tę w Pharmaceuticum i tę w Universum. Z tego co mi wiadomo na jedną aulę przypada jedna wersja testu, więc wszyscy nie piszą tego samego. Egzamin podzielony jest na część ABCD, która liczy 20 zadań oraz na część z zadaniami obliczeniowymi, otwartymi, bodajże z 3. Jeśli nie zdacie zerówki idziecie po prostu na pierwszy termin egzaminu, ale większość nie ma problemu ze zdaniem tego i to dobrze lub bardzo dobrze. Nie zapomnijcie kalkulatorów! 

Immunologia

Wykłady:

Miejsce: aula Collegium Universum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa, zwykle były listy.

Wykładów w semestrze jest pięć, a każdy z nich często prowadzi inna osoba. Listy najczęściej były, część osób z pewnością się wpisywało. Ja miałam TPL przed tym, więc nie robiło mi zbytnio różnicy posiedzieć trochę i w tym czasie chociażby uzupełnić recepty. Na wykładach jest głównie mowa o układzie odpornościowym, szczepionkach, chorobach itp.

Ćwiczenia:

Miejsce: 1. piętro Collegium Universum, sala poza Katedrą/Zakładem Immunologii, taka na rogu.
Czas trwania: 3h i najczęściej tyle to trwało, bo sporo mają nam do pokazania, a ćwiczeń jest niewiele.
Obecność: obowiązkowa

Na te ćwiczenia, o dziwo, nie trzeba przynosić własnych fartuchów (chyba że coś się zmieni), ponieważ katedra ma swoje, ale.. są one prane pod koniec tygodnia, więc współczuję osobom z piątkowych, wieczornych grup, bo nie tylko farmacja z immunologii je zakłada. Moja grupa miała takie szczęście pod tym względem, że nasze zajęcia były w poniedziałki o 8:00. :D W planie ćwiczeń było ich 15, a tak naprawdę jest 5. Na nich, w sumie dopiero na przedostatnich/ostatnich ćwiczeniach robimy coś sami. Na wcześniejszych głownie słuchamy prezentacji prowadzących. Na ćwiczeniach poznajemy testy immunologiczne. Bodajże na czwartych ćwiczeniach była kartkówka składająca się z trzech zadań dotyczących właśnie tych testów. Zadania są opisowe i trzeba ją zdać, aby być dopuszczonym do zaliczenia przedmiotu. Osobiście radzę się dobrze przygotować pod względem używania właściwych określeń, aby nie pomylić co i gdzie oznaczamy, czy czym (antygeny, przeciwciała itp.), bo niektórzy prowadzący za jedno źle użyte słowo potrafią obciąć punkty (jestem tego przykładem, chociaż udało mi się zdać).

Zaliczenie:

Zaliczenie pisze się całym rokiem, u nas było w świetnych godzinach, bo wieczorem, nie wiem czy nie o 17:00-18:00. XD Kompletnie nie pamiętam ile było pytań (może z 40?), ale test jest ogólnie ABCD, jednokrotnego wyboru i do najłatwiejszych nie należy, bo pytania potrafią być naprawdę z... Ale da się to zdać, jak najbardziej.

Kolejny przedmiot do przejścia u mnie, bez nienawiści ani miłości. 

Ochrona własności intelektualnej

W skrócie OWI.

Seminaria:

Miejsce: Zakład Farmacji Stosowanej, 1. piętro w Collegium Universum
Czas trwania: 2h 15 minut, ale najczęściej (na szczęście) kończyły się wcześniej.
Obecność: obowiązkowa

Na te zajęcia radzę wziąć cokolwiek, co zajmie Wam czas, bo nie będę ukrywać - zajęcia nie należą do najciekawszych. Również są one prowadzone partiami, zajęć jest 5 (czyli mniej niż przedstawiono w planie zajęć) i na nich słuchacie (jest wyświetlana prezentacja) o patentach, ochronie patentowej, prawach autorskich itp. Nie powiem tutaj nic ciekawego, bo przez większość czasu nie słuchałam, po prostu nie interesowało mnie to.

Zaliczenie:

Przedmiot kończy się krótkim zaliczeniem ABCD składającym się z ok. 20 pytań. 


Propedeutyka onkologii

Wykłady:

Miejsce: aula Collegium Universum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa

W ciągu całego semestru mamy 7 wykładów i raczej na każdym z nim jest lista. Mieliśmy jedną nieobecność do wykorzystania, a za każdą kolejną - ocenę niżej z zaliczenia końcowego. Jak sama nazwa przedmiotu sugeruje, jest to wprowadzenie do onkologii - omawiane są stadia nowotworów, ich tworzenie, nowotworzenie w danych narządach itp. Tutaj są tylko wykłady, nie ma ćwiczeń.

Zaliczenie:

U nas odbywało się po w dniu zakończeniu wykładów, zaraz po ostatnim, z czego prowadząca go asystentka zwracała nam uwagę na najważniejsze rzeczy, bo materiał z niego obowiązywał na zaliczeniu. Składało się ono z 20 pytań ABCD jednokrotnego wyboru.



Przedmioty całoroczne

Farmakognozja

Moja relacja z farmakognozją polegała na takiej typowej LOVE/HATE. Na samym początku (głównie przez to, że po prostu mi nie szło) nie znosiłam jej. Uważałam za najgorszy przedmiot na 3. roku, ale z czasem dużo się zmieniło, w tym również mój stosunek. Sama nazwa „farmakognozja” pochodzi od dwóch słów: pharmakon, które oznacza lek, truciznę oraz gnosis - wiedza, poznanie. Farmakognozja jest nauką, która zajmuje się substancjami leczniczymi pozyskiwanymi głównie z roślin. Na UMLub zajęcia trwają cały rok i odbywają się w Collegium Universum. Wśród nich wyróżniamy wykłady oraz ćwiczenia.

Wykłady:

Miejsce: aula w Collegium Universum, jeśli nic się nie zmieni to będą one w piątek na 8:00
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa, na większości wykładów jest lista, jeśli nie na wszystkich.
Premia za obecność na wykładach: przy opuszczeniu maksymalnie jednego przez cały rok otrzymuje +2pkt do części teoretycznej, przy dwóch nieobecnościach +1pkt, a powyżej 0.

Na wykłady są potrzebne czyste kartki/brudnopis, długopis i skrypt z wykładami, w którym osobiście radzę nanosić poprawki ze slajdów. W semestrze zimowym wykłady prowadzone były przez kierowniczkę katedry, natomiast w semestrze letnim po kumarynach wykłady prowadzili już różni prowadzący - z materiału, w którym się specjalizowali. Wykłady mogą skończyć się z 5 minut wcześniej, jeden trwał chyba tylko godzinę. Tak to faktycznie trwają 1,5h.

Ćwiczenia:

Miejsce: Katedra Farmakognozji mieszcząca się na 2. piętrze w Collegium Universum
Czas trwania: w semestrze zimowym - planowo 3h, w semestrze letnim - planowo 2,5h.
Obecność: wiadomo, obowiązkowa.
Ilość osób: różna - czasami 15, czasami 25.

Na każde ćwiczenia w ciągu roku zmienne obuwie i fartuch - obowiązkowy, niektórzy prowadzący każą nawet, aby był czysty i w całości, a więc wszelkie mocno ubrudzone, poszarpane po chemiach nie przejdą niekiedy.

W semestrze zimowym zajmujemy się fitochemią, wykrywamy i oznaczamy metodami z Farmakopei Polskiej zawartość ciał czynnych w substancjach roślinnych. Na początku roku otrzymujemy skrypt napisany przez katedrę do każdego ćwiczenia na pracowni. Ćwiczeń jest 10 i każde z nich opisuje inną grupę związków. Wśród nich mamy alkaloidy, olejki eteryczne czy flawonoidy. Najczęściej każde z ćwiczeń mamy z różnymi prowadzącymi, którzy specjalizują się w danej tematyce - niektórzy nawet w dwóch. Na każde ćwiczenie radzę przychodzić przygotowanym - tzn. przeczytać ten skrypt, szczególnie dokładnie opisy wykonywania danych metod (protip - możecie z tego robić sobie nawet notatki, bo i tak będziecie musieli umieć to na zaliczenie pracowni). Ćwiczenia odbywają się po kilka grup studenckich w danej porze. Jedna grupa studencka = jedno ćwiczenie. Z każdego ćwiczenia należy do (najczęściej) tygodnia oddać sprawozdanie, które zawiera opis metody jaką wykonywaliśmy je, z jakiego surowca, obliczenia - to wszystko na podstawie skryptu. Sprawozdanie jest grupowe - możecie co tydzień wymieniać się osobami, które będą je pisać. A. U nas jeszcze pierwsze 45 minut kilku zajęć stanowiła prezentacja z cukrów.

Semestr letni to powrót do botaniki. Znowu rysunki, znowu mikroskopy, aczkolwiek żadnego krojenia preparatów. Tutaj zajmujemy się proszkami i ich elementami diagnostycznymi. Od pierwszych zajęć należy mieć ze sobą: szkiełka podstawowe, szkiełka nakrywkowe, igłę preparacyjną/skalpel do przenoszenia proszku, czysty zeszyt (60k wystarczy), ołówek, gumkę, długopis. Najczęściej na drugi tydzień umawiacie się na kolokwium wstępne - krótkie, dotyczy kilku zagadnień, będzie o tym na tablicy ogłoszeń. Na początku przechodzimy przez poszczególne części roślin: korzenie, ziela, liście itp. Tego typu ćwiczeń jest 5-6 - w tym czasie robimy preparaty, oglądamy je pod mikroskopem i rysujemy, z pomocą skryptu do diagnostyki, elementy o które poprosi nas prowadzący. Potem kilka ćwiczeń z mieszanek - m.in. 5- czy 6-składnikowych. Polegają one na tym, że dostajemy mieszankę, rozsypujemy ją na kartce, rozdzielamy na poszczególne składniki, rozpoznajemy i zapisujemy to w zeszycie. Do pomocy mamy klucz (nie będzie go na egzaminie!) i przy pierwszej mieszance otrzymujemy pomoc od prowadzących.


Kolokwia i zaliczenia pracowni:

Kolejną kwestią jaką chciałabym poruszyć są kolokwia, zaliczenia pracowni i egzamin, a także podsumowanie tego, co jest Wam potrzebne.

Ach, kolokwia. Pierwsze kolokwium jest z wiadomości wstępnych, u nas wypadło pod koniec października i jako jedyne składa się tylko z części pisemnej. Reszta kolokwiów jest dwuczęściowa - prócz pisemnego obowiązuje nas jeszcze ustne. Taki dwuczęściowych kolokwiów, czyli już z roślin jest ok. 6. W semestrze zimowym wypadły nam trzy (wstępne + dwa z roślin), a w letnim już cztery dwuczęściowe, jeśli dobrze pamiętam. Przed każdym kolokwium otrzymujemy listę zagadnień na kolokwium ustne jak i pisemne. To drugie, to prosta sprawa - prowadzący wybierają sobie 5 zagadnień ze wszystkich obowiązujących, a Wy piszecie co wiecie. Kolokwium ustne natomiast polega przede wszystkim na rozpoznaniu danej substancji roślinne. Potem już na przedstawieniu jej chemizmu, zastosowania, preparatów. W tym celu od któregoś dnia przed kolokwium (dostaniecie informacje, najczęściej jest to tydzień przed pierwszym rzutem) macie dostęp do probówek z substancjami u prowadzących. Nie olewajcie sobie tego, idźcie na te konsultacje, oglądajcie od wielu prowadzących, róbcie zdjęcia, pytajcie się w razie wątpliwości. Po pierwsze - kolokwia ustne zdajecie u różnych prowadzących, opiekun Waszej grupy (u którego de facto piszecie pisemne) Was rozdziela do poszczególnych. W tym wypadku probówka probówce nierówna, niektórzy mają ładniejsze substancje albo niektórych nie mają wcale. Ponadto, myśląc dalekosiężnie, pierwsza część egzaminu to część praktyczna, gdzie również rozpoznajecie. Ten czas, który tam poświęcicie i tak się nie zmarnuje.
Po napisaniu kolokwium pisemnego rozchodzicie się do wcześniej podanym Wam prowadzącym. Przed najczęściej pozwalają Wam przyjrzeć się swoim substancjom, a potem albo tak jak Was wyczytają, albo jak sami ustalicie pojedynczo wchodzicie do pokoju. Liczba osób do danego prowadzącego jest różna - może to być jedna, a może to być nawet sześć. Po wejściu dostajecie 5 probówek - albo na raz, albo po kolei - podajecie metryczkę polską i łacińską, wymagania FP, chemizm, zastosowanie i preparaty. Kolokwia pisemne jak i ustne są po 10 punktów, czyli po 2 punkty na jedno zadanie/jedną roślinę. „Zdaje się” od 6 punktów. Dlaczego w cudzysłowie? Bo tak naprawdę możecie napisać na 4, 2 punkty, najważniejsza jest punktacja końcowa, ale o tym potem.
WAŻNE! W dzień kolokwium, zaliczenia - nie ma zajęć na pracowniach! Przychodzicie tylko na sprawdzenie wiedzy.
Prócz kolokwiów czekają Was zapewne jeszcze zaliczenia pracowni na każdy semestr.
Zaliczenie semestru zimowego polega na tym, że dostajecie 5 losowych grup chemicznych i macie opisać jak je oznaczyć metodą, którą stosowaliście na pracowni (jeśli znacie dodatkowe, to można pisać, ale najważniejsza jest ta z ćwiczeń!) - jeśli chcecie otrzymać dużą ilość punktów, to dość dokładnie - ze stężeniami, reakcjami jeśli były wymagane w sprawozdaniach. Tutaj już należy to zdać - napisać na minimum 6 punktów, inaczej czeka Was poprawka. I mała rada ode mnie - jeśli będziecie uważać, że zostaliście źle ocenieni to idźcie to sprawdzić. ;) Niektórzy prowadzący myślą, że obowiązuje Was jeszcze znajomość wiadomości wstępnych ze skryptów, gdzie jest opisane pozyskiwanie, zastosowanie, ale nie dam sobie ręki uciąć, że to się nie zmieni. Pytajcie przed zaliczeniem, co macie umieć! I w semestrze zimowym, i w letnim.
Co do semestru letniego, to zaliczenie polega na tym, że dostajecie 5-składnikową mieszankę oraz trzy proszki. Rozpoznajecie części mieszanki (macie do pomocy klucz) i proszki pod mikroskopem po ich elementach diagnostycznych. Spisujecie metryczki (tylko metryczki) z mieszanki oraz metryczki z proszków, a do nich jeszcze rysujecie z 3-4 elementy diagnostyczne (najlepiej takie charakterystyczne). To zaliczenie również musicie zaliczyć na 6 punktów, ale jeśli zrobicie błąd to prowadzący jakoś tam wymieniają te proszki i mieszanki w czasie zaliczenia, bodajże do 3 podejść.
Oba zaliczenia są na 10 punktów i te punkty wliczają się do punktacji końcowej, która warunkuje przystąpienie do egzaminu.

Egzamin:

Farmakognozja kończy się w semestrze letnim egzaminem. Aby w tym roku przystąpić do niego należało uzbierać 72 punkty na 130 z całego roku. Do tych punktów wliczają się kolokwia jak i zaliczenia. Egzamin podzielony jest na dwie części: praktyczną i teoretyczną. Pierwszym etapem jest część praktyczna. Polega to na tym, że każdy osobno losuje numerek do którego przypisana jest jedna 5-składnikowa mieszanka oraz 5 probówek. Substancje należy rozpoznać, opisać chemizm, działanie i zastosowanie, a także preparaty i wzory. Substancje z probówek są na 2pkt, z mieszanki na 3 pkt. Źle rozpoznana roślina to od razu 0pkt. Po napisaniu tej części czeka się na wyniki, nawet kilka godzin. Ten, kto zdał część praktyczną idzie na część teoretyczną, która wygląda w sumie jak kolokwium tylko jest inaczej punktowane. Przed egzaminem otrzymujecie rozpiskę obowiązujących Was zagadnień, które są podzielone na 5 części. Rozpiska ma 14 stron A4, nie przestraszcie się. Na teorii jest 6 zadań (jeden punkt w zagadnieniach to rośliny, na egzaminie są dwa pytania z tego), najmniej punktów otrzymuje się za zadanie z wiadomości wstępnych.
W ciągu roku akademickiego można uzyskać punkty dodatkowe. Tak jak pisałam w pierwszym poście - są punkty za wykłady, ale i są punkty za średnią z kolokwiów z całego roku. Punkty były przyznawane od 4,0 (98pkt) - 2pkt. Pół oceny wyżej - kolejno punkt więcej. Wliczają się one wyłącznie do punktacji z części teoretycznej, ale - uwaga - nawet, jeśli ktoś nie ma 60%. Może komuś się wydawać, że to niewiele, ale wcale tak nie jest. Jeśli nie zda się tylko teorii to we wrześniu poprawia się tylko teorię.
Przed egzaminem są dwa dni konsultacji - niby podzielone na bloki, ale każdy przychodzi i tak jak chce. Wtedy można oglądać różne mieszanki, pojedyncze substancje i zadawać pytania.

Co jest Wam potrzebne?

Prócz oczywistych oczywistości takich jak zmienne obuwie i fartuch, tak jak pisałam - w semestrze letnim należy mieć czysty zeszyt, ołówek, gumka, szkiełka podstawowe, nakrywkowe, skalpel bądź igłę preparacyjną od pierwszych zajęć.
Z książek za wiele nie mam do polecenia, bo korzystamy głównie ze skryptu wykładowe napisanego przez studentów kiedyś, pracownicy katedry o tym wiedzą, ale wiedzą też, że on ma błędy, więc poprawiajcie je na wykładach. Jeśli będziecie uczyć się z alkaloidów to polecam sięgnąć do Matławskiej, jeśli działanie nie będzie jasne.

Moje wrażenia?

Od 1. roku nie miałam jakiegoś negatywnego stosunku do roślin, bardzo lubiłam botanikę i dobrze szedł mi ten przedmiot. Idąc na 3. rok było zupełnie inaczej, nie potrafiłam się tego uczyć, ale z czasem nawet polubiłyśmy się z farmakognozją. W Lublinie jest kładziony mocny nacisk na ten przedmiot, nie da się ukryć. Wadą jest dla mnie to, że zamiast usunąć ze spisu rośliny, które występują już tylko w FP V to dalej się ich uczymy, a do tego dochodzą jeszcze te z nowej FP, więc materiał do opanowania co kilka lat rośnie. Jeśli nie lubiliście botaniki to nic straconego. Znam osoby, które nie znosiły tego przedmiotu, a na 3. roku bardzo polubiły farmakognozję, więc nie jest to zasadą.

Chemia leków

Kolejny przedmiot, który trwa cały rok.

Wykłady:

Miejsce: aula w Collegium Anatomicum
Czas trwania: 1,5 godziny
Obecność: Obowiązkowa na danej liczbie list - o ich liczbie powinna poinformować Was Pani Profesor na pierwszym wykładzie.
Premia za obecność na wykładach: U nas na 8 list, za 8 obecności dostawało się 0,1 do oceny końcowej z egzaminu, a za 7 - 0,05.

Przez oba semestry wykłady są prowadzone przez kierownika katedry. Na nich omawiane są leki grupami, ich wzory, nazwy, zastosowanie i mechanizmy. Materiał ten obowiązuje na egzaminie, ale o tym potem.

Seminaria:

Miejsce: sala seminaryjna w Katedrze Chemii Leków, 2, piętro Collegium Anatomicum
Czas trwania: 1,5h
Obecność: obowiązkowa
Liczba osób: różna. Od 20 do 25.

Tak, tak. Mamy seminaria z chemii leków. Jeśli pamięć mnie nie myli, w obu semestrach było ich po 4. Polegają one na tym, że dzielicie się na grupy, jedna grupa = jedna grupa leków = jedno seminarium. W grupie dzielicie się między sobą lekami, które musicie przygotować na zajęcia. Prowadzący wtedy będzie puszczać swoją prezentację, do której macie po prostu mówić. Na nich najczęściej są wzory leków i ich nazwy, jakiś mechanizm. Wszystkie informacje co do tego dostaniecie mailowo, kiedy będą się one zaczynać, więc nie będę tego tutaj rozwijać. Seminaria były pod koniec semestru zimowego i gdzieś na początku semestru letniego.
Jesteście z nich oceniani - najczęściej i tak dostaje się 5,0. Z naszym rokiem zmieniły się ponadto zasady - nie ma końcowego zaliczenia z tego, ocena za przygotowanie wchodzi w algorytm oceny z egzaminu. Kiedyś studenci zaliczali to na koniec, ale Profesor uznała, że chyba wolimy zdawać wszystko razem do kupy (czyt. egzamin), więc po prostu kilka leków z seminarium wprowadziła do listy leków na egzamin. Wynikało to z tego, że rok wyżej były osoby, które x razy poprawiały to zaliczenie.

Ćwiczenia:

Miejsce: Katedra Chemii Leków, 2. piętro w Collegium Anatomicum
Czas trwania: w semestrze zimowym planowo to 4h - praktycznie to ok. 3,5h. W letnim natomiast to 3,5h - praktycznie ok. 3h.
Obecność: obowiązkowa
Ilość osób: najczęściej cztery grupy studenckie, maksymalnie po 20 osób

Na ćwiczenia przychodzicie w zmienionym obuwiu, fartuchu - tutaj polecam ten po organicznej, nieorganicznej, bo nie raz się pobrudzicie i nie ma sensu korzystać z nowego, który bardziej przyda się na farmakognozji czy TPL, gdzie raczej na to patrzą. Ponadto: długie włosy mają być związane i przynosicie okulary ochronne. Na pracownię będą Wam również potrzebne ręczniki papierowe, bo rzadko są oraz papierki wskaźnikowe - najlepiej zamówić na jedną szafkę, która będzie na kilka osób, a w niej szkło i inne. Jeśli ktoś nosi okulary korekcyjne, to one wystarczą. W semestrze zimowym na pracownię przychodzicie dwa razy w tygodniu, a w semestrze letnim - tylko raz.
Pierwsze dwa tygodnie to tzw. ćwiczenia pokazowe. Po nich piszemy kolokwium wstępne. Co na nim obowiązuje przekażą Wam prowadzący ćwiczeń. Są to najczęściej informacje, które w jakiś sposób mają Wam pomóc w rozpoznawaniu substancji na pracowni czy kolokwiach. Po jego zaliczeniu możecie przejść do analiz. Co się dzieje, jeśli nie zdacie? Szczerze to nie wiem, czy wtedy nie możecie jeszcze zacząć pracowni, czy jednak jesteście na nią wpuszczani.
Analizy robicie cały rok. Co rozpoznajecie? A leki, na początku jako czyste substancje, potem z form farmaceutycznych (typu tabletka, a więc z zanieczyszczeniami) czy dwuskładnikowe. Prócz analizy jakościowej do wykonania macie też analizy ilościowe, więc chemia leków to takie 3in1, jeśli chodzi o chemie. Wśród analiz macie: 7 zadań z substancji prostych (pojedynczych) w tym z formą farmaceutyczną, 3 zadania z identyfikacji mieszanki dwuskładnikowej, 1 zadanie z badania czystości wody, 1 zadanie z określania zawartości substancji wg FP, 3 zadania z oznaczania ilościowego (w tym ma być jeden projekt) oraz 1 zadanie (grupowe) ze spektrofotometrii.
Czym jest projekt? To nic innego, jak analiza ilościowa z uwzględnieniem statystki - odchyleń, średnich itp.
Jeśli chodzi o samo rozpoznawanie substancji - na początku będzie ciężko, bo nie wiecie jak to robić, jak pójść na skróty. Z pewnością nie będzie pomagało to, że macie tutaj jedno podejście, tzn. raz oddajecie zeszyt (co ma w nim być dowiecie się od prowadzących) i jeśli jest źle od razu dostajecie karną (czy też jak to mówią prowadzący „analizę dodatkową”), którą rozpoznajecie dopiero po prawidłowym wykryciu analizy właściwej. Kolejność dostawanych analiz jest naprawdę różna, moja grupa potrafiła dostać mieszankę po dosłownie kilku prostych. Jeśli już na samym początku nie uda Wam się poprawnie wykryć - nie martwcie się. Miałam chyba cztery karne z rzędu, potem podgoniłam aż skończyłam pracownię jako druga w grupie i było to gdzieś trochę po majówce. Można? Można.
Jeśli chodzi o warunki zaliczeń - wstawię plik, który obowiązywał nas w poprzednim roku.

Kolokwia:

Czyli coś, za czym z pewnością nie przepadamy. Na cały rok przypadają 4 kolokwia + to kolokwium wstępne. W zimowym wraz z nim są trzy, a w letnim dwa. Tydzień przed, może trochę wcześniej, Profesor wysyła materiał, który obowiązuje na dane kolokwium. Najczęściej jest to +/- 40 leków - nazwa chemiczna, wzór, wykrywanie - reakcje, analiza ilościowa wraz z reakcją wskaźnika (jaki wskaźnik na dane kolokwium - będzie to podane), a także reakcje charakterystyczne dla danej grupy leków. Wyglądają one najczęściej tak, że dostaje się jedno zadanie na opis trzech podanych leków, jedno na analizę ilościową i jedno na reakcje charakterystyczne. Za niezaliczone kolokwium - niestety nie pamiętam czy po pierwszej poprawce, czy po drugiej - dostaje się karną analizę.

Egzamin praktyczny:

Egzamin praktyczny ma miejsce gdzieś w połowie czerwca, może trochę przed. Otrzymujemy listę ok. 40 leków, gdzie powinniśmy się nauczyć w sumie tego samego co na kolokwia w semestrach, ale do tego dochodzi jeszcze wykrywanie. Nie możemy mieć ze sobą skryptów, z których korzystamy na pracowni. Wyniki najczęściej są w tym samym dniu. Niestety nie wystarczy wyłącznie wykrycie, należy napisać reakcje tej substancji. Przysługują dwa terminy poprawkowe, a samo zaliczenie tego egzaminu dopuszcza nas do części teoretycznej. Jeśli chodzi o czas trwania są to bodajże trzy godziny.

Egzamin teoretyczny:

Sesja letnia, 1,5 godziny, 160 leków, aula w Collegium Maius. Tak to wyglądało w tym roku. Egzamin ma w ogóle inną formę niż kolokwia, na niego obowiązuje część wykładowa, czyli jak wcześniej pisałam: wzory i nazwy chemiczne leków, mechanizm i zastosowanie. Taka forma kompletnie nie podoba mi się, ponieważ przez cały tok tłuczemy coś innego, a w roku akademickim nie ma kiedy nawet usiąść wcześniej do tych leków, a uwierzcie mi - to się myli. Egzamin ma 5 zadań, gdzie „każde sprawdza inne umiejętności”. U nas wyglądało to tak, że pierwsze zadanie - dwie nazwy leków, do tego ich wzory, nazwy chemiczne, mechanizm działania i zastosowanie, drugie - dwa wzory leków, a do nich dopisać nazwy i nazwy chemiczne, mechanizm działania, zastosowanie, trzecie - budowa a działanie danej grupy leków i do tego dwa leki z tej grupy dla porównania, czwarte - taki sam mechanizm, ale różne działanie dwóch leków, piątek - takie samo działanie, ale dwa leki o różnych mechanizmach. Nie wygląda się, ale aby zaliczyć egzamin należy mieć minimum 50% z każdego zadania. Tak, dobrze rozumiecie. Cztery zadania na więcej niż 50%, jedno na mniej niż 50%, bo leki nie podpasują i nie zdajecie.
Ocena z egzaminu jest wyliczania na podstawie tabeli, w której uwzględnia się oceny z m.in. oceny z seminariów, egzaminu praktycznego, średniej z kolokwiów. To może raczej pomóc w uzyskaniu wyższej oceny.

Moje wrażenia?

Na początku chemię leków lubiłam, ale z czasem dotarło do mnie, że to nie ma sensu, system sprawdzania wiedzy jest po prostu zły, co najbardziej zauważyłam po próbach nauki do pierwszego terminu egzaminu, którego nie zdała połowa roku.



Jak wspominam ten rok? 

Do najłatwiejszych nie należał przez dużą ilość nauki i dwa, obszerne przedmioty: chemię leków i farmakognozję, ale wszystko jest do zdania i przejścia! Nie róbcie sobie zaległości, skupcie się na analizach, uczcie się systematycznie z gnozji, a z pewnością sobie poradzicie. 
Trzymam za wszystkich kciuki i życzę powodzenia w nowym roku akademickim! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

V rok farmacji - czyli czas na pracę magisterską!

Wyprawka - I rok farmacji w Lublinie

Cofnijmy się w czasie... do mojego stażu!